Krystian i Weronika Lewandowscy z Ośniszczewka w lutym 2015 r. poparzyli się płonącym olejem z garnka, w którym chcieli usmażyć frytki. Dziewczynka, ratując dom przed pożarem, złapała palący się garnek gołymi rękoma i próbowała wynieść go na zewnątrz. Nie mogąc wytrzymać bólu, jaki sprawiał jej palący się ogień w rękach, rzuciła w połowie drogi naczynie przed siebie. Część gorącego oleju rozlała się na podłogę w korytarzu, przez co dziewczynka poparzyła sobie palce od nogi (II stopień poparzenia), ale przede wszystkim ręce (lewa ręka -od łokcia do nadgarstka – poparzenie II stopnia, a prawa ręka od łokcia do dłoni – poparzenie III stopnia). Garnek wylądował na dworze, a pozostałości oleju prysnęły jej bratu, Krystianowi, na dolne części nóg, powodując na prawej łydce poparzenie II stopnia, a na lewej łydce oraz stopie poparzenie III stopnia.
Dzieci są już po przeszczepie skóry w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym im. Józefa Brudzińskiego w Bydgoszczy. Rany chłopca goją się dobrze i przeszczep się przyjął, jednak Weronika dostała zakażenia na lewej ręce.
Oboje rodzeństwa będą potrzebowali rehabilitacji, specjalistycznych maści, lekarstw oraz opasek uciskowych, aby wspomóc leczenie, zapobiec przykurczom i bliznom.
Państwa Lewandowskich, którzy mają razem czwórkę dzieci, wydatki te zdecydowanie przerastają. Matka jest bezrobotna, a ojciec zarabia najniższą krajową.