Elżbieta Boryszewska z Sochaczewa w maju 2016 r, uległa poparzeniu podczas podpalania biokominka. Miała wtedy 48 lat. Po transporcie helikopterem i samolotem do szpitala w Gryficach wprowadzono ją w 7 dniową śpiączkę. Oparzeniu uległo ponad 50% ciała II i III stopnia, W trakcie dwu miesięcy pobytu w szpitalu przeszła dwukrotne przeszczepy i operację ucha. Poddano ją antybiotykoterapii i podano jednostkę krwi. Rany leczono opatrunkami z jonami srebra. Walkę o życie wygrała , a teraz walczy z bliznowcami, które utrudniają codzienne obowiązki i nie pozwalają o sobie zapomnieć nawet na chwilę. Konieczne jest systematyczne stosowanie maści, plastrów, laseroterapia i masaże. Nosi już kolejny kombinezon uciskowy szyty na miarę. Potrzeby ciągle rosną, stąd prośba o pomoc w postaci darowizn lub rozliczenia 1%.