Lilka doznała oparzenia klatki piersiowej i brzucha, które oceniono na III stopień, a rączki i uda II stopień. Łącznie ok. 13% powierzchni ciała. Od wypadku minęły 3 lata. Ten wpis to historia sukcesu, mamy nadzieję, że czytanie jej przyniesie ulgę i da nadzieję rodzicom i podopiecznym, którzy są na początku walki o zdrowie i lepsze jutro po wypadku. Lilka przeszła operację, w czasie której dokonano przeszczepu skóry. Dzięki wsparciu rodziny, po wygojeniu ran, rozpoczął się proces leczenia blizn, które dziś są dla nas zaskakująco mało widoczne – Lilka dzielnie toczyła walkę nosząc ubranko uciskowe (warto!) i cierpliwie znosiła pielęgnację blizn specjalistycznymi żelami i maściami. Możliwość refinansowania części kosztów leczenia z środków uzbieranych w ramach 1% umożliwiła stosowanie najlepszych na rynku preparatów, których skuteczność potwierdza obecny stan skóry Lilki. Największa obecna nadal i wypukła blizna, to paradoksalnie – miejsce z którego lekarze pobrali skórę do przeszczepu, a nie miejsce poparzenia. Miejsca po poparzeniu będziemy nadal intensywnie pielęgnować, bo widząc takie efekty, wierzymy, że dalsza pielęgnacja, masaże i stosowanie zalecanych przez dermatologa preparatów sprawi, że kiedy Lilka będzie dorosła, śladu po wypadku praktycznie nie będzie. Bardzo w to wierzymy i życzymy wszystkim podopiecznym takich efektów.
